--> Parafia w Bujnach - Moje kobiety Biblii - Matka synów... > Mt 20,27-28

„O Maryjo, wprowadź nas w tajemnicę krzyża, wlej w nasze serca ducha łaski i modlitwy, ducha błagania i skruchy, jakim Pan pragnie obdarzyć swoje wspólnoty:

Pragnę płakać w twym pobliżu, cierpiąc z Tym co zmarł na krzyżu, po mojego życia kres. Spraw, abym płakał wraz z Tobą błagalnymi łzami, które nigdy nie ustaną, ciągle zraszając duszę, zmiękczając serce”.

Matka synów Zebedeusza > Mt 20,27-28; Duch wiary pokutnej…Zapowiedź męki Pana, która zostaje poprzedzona prośbą matki, uwidacznia mi jej niestosowność – Jezus mówi o swojej śmierci. Tą niestosowność dodatkowo podkreśla oburzenie i komentarz Jezusa. Dla mnie to bardzo ważna kobieta Ewangelii…Matka synów, która wprowadza mnie w ducha modlitwy i ducha skruchy.Matka. Określenie „matka synów Zebedeusza” jest dość dziwne. Można było powiedzieć : matka Jakuba i Jana. Określenie to wynika stąd, że od początku znani byli oni jako synowie swego ojca i byli uczniami od pierwszej chwili > Mt4,18-22. Widoczny jest tutaj autorytet ojca – patriarcha o silnych cechach, wywierający również psychologiczny wpływ na życie synów. Mateusz chce również przez to podkreślić, że w tej scenie prawdziwą bohaterką jest …matka!Uświadamiam sobie jak bardzo ważna jest matka… Trzeba tutaj także zaznaczyć, że matka synów Zebedeusza jako mieszkanka Kafarnaum i matka Jakuba i Jana, jest także bliska rodzinie Jezusa – dobrze znała Maryję i była do końca obecna, nawet u stóp krzyża. Jest jedną z kobiet, które z własnych środków pomagała Jezusowi w drodze. Jest wierna i stąd jej prośba jest poważna. Rodzi się pytanie : Skąd jej przyszła do głowy ta oficjalna prośba? Ponieważ gest pokłonu wskazuje na oficjalność prośby, nad która zastanawiała się pewnie dość długo. Matka odpowie, iż w gruncie rzeczy ona wyraża to, co mnie także leży na sercu – spodziewam się wynagrodzenia i nagrody a może i rekompensaty za trwanie przy Jezusie… Wszystko się zmienia i muszę instynktownie reagować, by nie stracić okazji. Skąd to tak dobrze znam? Czasem ktoś życzliwy mówi: „Jak to się dzieje, że inni robią karierę a nie ty, tylko stoisz w miejscu a nawet się cofasz? Wszystko to jest przejaw dzisiejszego świata – pięknego świata … a Maryja? W Jej życiu po doznaniu wielkich blasków w chwili zwiastowania oraz przy narodzeniu Jezusa, przez dziesiątki lat nic wielkiego się nie wydarzy. Po ludzku podziwiam heroizm Maryi jako matki, która nic nie mówi, niczego nie komentuje, przyjmuje wszystko i jest pewna Jezusa. Matka synów Zebedeusza nie ma takiego zaufania i czegoś oczekuje, jakiejś obietnicy Jezusa. Prosi w imieniu swoich, którzy całkowicie się zaangażowali.

Synowie. Pan Jezus nie gani matki, ani synów, nawet żartuje : „Nie wiecie o co prosicie”. I w odróżnieniu od swoich uczniów nie gniewa się…choć pozostali Apostołowie czują się pominięci. Synowie to Jakub i Jan. Jakub zostanie pierwszym męczennikiem spośród grona Dwunastu i odda życie za wiarę. Jan zostanie ewangelistą, apostołem prostoty ducha, czystości, prawdy, przejrzystości /…/ a mimo wszystko jest narażony na pułapki naszej codzienności… obydwaj zostawili dom, ale ciągle do niego powracają!Zgadzają się z prośbę matki, myśląc przecież nie chodzi o nas, ale o mamę, o ojca, dom rodzinny…, żeby rodzice się pochwalili do czego się dochodzi wybierając Jezusa!Oto mój cień małostkowości… chcę być blisko Jezusa, ale drąży mnie mały robaczek światowości i serce moje zaczyna twardnieć, serce staje się jak mówią Ewangelie nieczułe i staje się wyniosłe… nie staje na wysokości zadania. Zatwardziałość serca, które gani Pan Jezus : „Twardego karku i opornych serc i uszu!” – to wtórna jałowość i oziębłość serca. Wzywa mnie ona do tego, abym wystrzegał się zatwardziałości serca, które przychodzi z czasem, z wiekiem… i nie powinienem się dziwić, że Jezus cierpliwie mnie z niej leczy. Cierpliwość Jezusa, to dla mnie druga nauka. Przywołuje Dwunastu i ponownie włącza ich w rytm Swojego Serca! /Gal.3,1-4/.

Kryzys życia duchowego:

- sytuacje, kiedy racjonalizuję usprawiedliwiam swoją przeciętność;
- przekształcam powyższe sytuacje w kult spontaniczności, albo w kult duchowej agresji;
- rezygnacja, nic się u mnie nie zmieni;
- modlitwa przestaje być traktowana przeze mnie na serio.

Lekarstwo : Akceptować z pokorą długie milczenie Boga, zgadzać się na przejście przez Morze Czerwone oraz zachować i ożywiać ewangeliczną cnotę czujności… wejść razem z Maryją w czujne i pełne pokory milczenie i zwracając się ze świętą Faustyną do miłosiernej bliskości Jezusa!